Marek Adam Olszyński | malarstwo | grafika | obrazzki

Marek Adam Olszyński

Urodził się w 1963 roku, w Przeworsku. Ukończył Wydział Grafiki krakowskiej ASP, gdzie uzyskał dyplom z wyróżnieniem w 1989 r. Stypendysta Ministerstwa Kultury Sztuki w 1992 r. Obecnie pracuje jako profesor nadzwyczajny w Instytucie Sztuk Pięknych Uniwersytetu Rzeszowskiego, w którym prowadzi zajęcia w dyplomujących pracowniach: z zakresu grafiki warsztatowej–druku płaskiego, multimediów i malarskiej pracowni intermedialnej. Uprawia grafikę, rysunek, malarstwo oraz techniki własne, głównie w obszarze artystycznej instalacji i obiektów. Jest członkiem rzeszowskiej grupy artystycznej „Na Drabinie”, Stowarzyszenia Literacko-Artystycznego „Fraza” oraz wieloletnim wykładowcą i konsultantem w warszawskim Centrum Edukacji Artystycznej – CEA. Brał udział w kilkuset wystawach – indywidualnych i zbiorowych, m.in. w Polsce oraz w Austrii, Egipcie, USA, Belgii, Holandii, Słowacji, Bułgarii, Niemczech, Włoszech, Turcji, Cyprze, Francji, Węgrzech i w Ukrainie. Laureat kilku nagród i wyróżnień – regionalnych, ogólnopolskich oraz międzynarodowych. Jego prace znajdują się w kolekcjach i zbiorach krajowych – między innymi w warszawskiej Nencki Art Collection oraz w zagranicznych galeriach i zbiorach prywatnych: w Austrii, Brazylii, USA, Holandii, Belgii, Niemczech, Francji i Szkocji.

Teksty wybrane

Trudno oddzielić sztukę od osobowości i osobistego doświadczania świata. Tworzenie sztuki to aktywność zasłaniająca i odsłaniająca równocześnie. Zasłaniająca, bo poddana dyscyplinie formy, strategiom dla sztuki swoistym; odsłaniająca, bo jej nerwem jest wrażliwość i indywidualny „charakter pisma”. Twórczość Marka Olszyńskiego jest tego znakomitym przykładem. Trudno zamknąć ją w słowach; próby rozbijają to, co artysta złożył w spójną całość: materię malarską i słowo jako integralną część przedstawienia, elementy wzajemnie się dopełniające i równoważące. [….]
Marek Olszyński jest artystą szczodrym – przetwarza, anektuje każdy strzęp przestrzeni, dowartościowując go estetycznie (wyzyskane malarsko rewersy Jego prac to odrębna artystyczna opowieść). Być może to kwestia temperamentu, niemożności pełnego wypowiedzenia w konwencjonalnym formacie, swoisty appendix do tego, co jest już zamkniętą (?) formą. Temperament Artysty odzwierciedlają różnorodne formy, w jakich się wypowiada – malarstwo, grafika, rysunek, instalacje, obiekty – i (często autorskie) techniki. Sztuką Marka Olszyńskiego rządzi Eros, w znaczeniu nadanym mu przez Platona: Eros jako namiętność żywiona przez najwyższą część duszy, pasja kierująca ku dobru; warunek zaangażowania w twórczą aktywność. Radykalizm Jego sztuki polega na niezgodzie na miałkość, przyczynkarstwo, bylejakość i brak formy; na duchu rewolty, a ta jest zawsze w imię czegoś… To sztuka afirmująca świat jako taki, przy niezgodzie na ujawniający się w doświadczeniu egzystencjalnym jego kształt; sztuka jako „interwencja w rzeczywistość”, gdzie rozszarpane tworzywo oddaje „zadrę” w niej tkwiącą.

Teoretyk i krytyk sztuki Agnieszka Iskra-Paczkowska

Obrazy, rysunki i grafiki Marka Olszyńskiego zawsze mnie intrygowały. Przy czym moje zainteresowanie jego pracami nie wynika z podejmowanej przez artystę tematyki, trochę prześmiewczej, czasem prowokacyjnie aktualnej, ironicznej.Wiem jednocześnie, że ta baza, krytyczny wobec rzeczywistości kontekst jest dla artysty bardzo ważny, a dla obrazów zapewne konstytutywny i formotwórczy. Zresztą napisano o tym wiele i głównie ten kontestatorski rys jego twórczości jest dominantą tych odczytań. Czując się w związku z tym zwolnionymz podobnych analiz, jednocześnie przyznać muszę, że ta sfera, związana z fabularną stroną jego twórczości, pozostaje dla mnie nieco mniej czytelna lub stanowi zagadkowy margines. Jeśli Olszyński kontestuje rzeczywistość, coś obnaża, wyra żaniezgodę, protestuje, angażuje się, demaskuje absurdy to być może i dobrze, ale sądzę, że bunt malarza i deklarowane przez niego umiłowanie artystycznej wolności przejawia się w jego twórczości przede wszystkim na poziomie formy. I mnie, jako odbiorcy, intryga tą formą inicjowana wystarczy w zupełności. Intryga plastyczna oczywiście, jej łobuzerska, rzec by można, genealogia, wpisująca się w nurt nowej ekspresji lat 80., dająca świeżość plastycznych decyzji i związane z nimi wizualne zaskoczenie. Tutaj upatrywać można buntowniczego napięcia jego prac tak jawnie upominających się o libertyńską przestrzeń. Smakuje mi to malarstwo, zagryzam rysunkiem, popijam grafiką. Nie sięga się po jabłko dla jego witamin, tylko dla smaku przecież. Jeśli one tam są, to niech będą, tym lepiej zapewne. Ale smak jest ponad wszystko. Najwyższe zaangażowanie w sztuce wyrażać może tylko forma – powiedzmy za Przybosiem. Ale przecież ona jest pochodna tematowi, treści – powie obrońca klasycznej, logicznej postawy. Niestety, logikę trzeba tu zostawić na boku. Owszem, stosunek do rzeczywistości to fundament sztuki, ale niekiedy ujawnia się on a posteriori, stając się odkryciem nawet dla samego twórcy. Autodyskursywne nastawienie potrafi czasem zablokować działanie. Żywioł formy jest pierwszy, potem cała reszta. „Malarz myśli obrazami, przede wszystkim obrazami” – powie Nowosielski. Marek Olszyński-malarz, być może wbrew temu, co chce powiedzieć, albo może obok, poddaje się dyktatowi formy, czuje jej puls, dlatego wygrywa. Pewna spontaniczność budowania obrazu, pokrewna surrealistycznym i ekspresjonistycznym metodom wpływa na ogromną świeżość i śmiałość plastycznych formuł jego prac. Właściwy im paradoks koloru, kształtu, zawirowań przestrzeni, daje całość zaczepną wizualnie, drażniącą wyobraźnię. Mam nieodparte wrażenie, że w najlepszych swoich pracach Olszyński „pozornie” opowiada, porzucając resztki związków ze światem widzialnym. Daje się nieść ciśnieniu formy, która zmaterializowana w obrazie staje się nieoczekiwanie pełna treści, ubiera się w temat, choć jest on tu trochę nieproszony, zaskoczony swym własnym istnieniem. Niemniej są też w twórczości artysty prace z czytelnymi adresami ze świata realnego. Będą to postaci, imaginowane portrety,przedmioty. Zwykle sprowadzone do lapidarnego znaku, zredukowane do ekspresyjnego śladu, zawsze silnie akcentowanego zarówno abstrakcyjnym kolorem, jak też wyraźnym graficznym konturem. To rysowanie w obrazie, żłobienie linii w warstwie farby, ale też rysowanie barwnymi jej pasmami, zdradza silny temperament graficzny Olszyńskiego. Jego predylekcja do kreowania formy przy użyciu rysunkowych środków wyrazu, występujących w rytmicznych układach pasów, kropek, nawarstwianych splotów linearnej mierzwy, raz kształtujących przestrzeń, raz oderwanych w autonomiczne kreślone piktogramy daje powierzchnie o silnej dynamice. Alogiczny letryzm niektórych jego płócien intryguje, wciąga, angażuje wyobraźnię, miesza tropy. Nierzadkie współistnienie w przedstawieniu tekstu i obrazu jest tu raczej meandrującym sensem, niż zabiegiem wyjaśniającym, precyzującym rodowód obrazu. Skłonność do form ostrych, często geometrycznie rudymentarnych w połączeniu z impulsywną swobodą malowania naznacza te prace specyficzną aktywnością wizualną. Kreatywna inwencja Olszyńskiego ujawnia się także w traktowaniu malarskiego podłoża. Atakowany przez artystę ten aspekt plastycznego warsztatu stawia odbiorcę przed zaskakującymi formami prac, będącymi niekiedy w tym względzie prawdziwym pograniczem gatunków malarstwa, rzeźby, rysunku,grafiki czy tkaniny. Podobnie wygląda to w obszarze rozległości stosowanych technik oraz ich wymieszania. Odpowiednio do podjętego zamierzenia malarz: klei, wiesza, dziurawi, maluje, rzeźbi, przypina, chlapie, wyszywa, odbija, przybija. Ciekawość plastycznego wyniku tych działań w połączeniu z niewyczerpaną pomysłowością pozwala widzieć w Marku Olszyńskim człowieka, którego myśli nieustannie zanurzone są w materii tworzywa. To z kolei umożliwia mu odsłanianie nieodkrytych właściwości tego tworzywa, uwalniając przy okazji wciąż nowy potencjał tkwiących tam obrazów i znaczeń. Nawet gdyby okazało się, że prywatny bunt Marka Olszyńskiego jest buntem w związku z niczym, to i tak w takiej formie manifestowany w jego pracach nie pozostawi nas obojętnymi. Czy nie jest to paradoks właściwy tylko sztuce?

Piotr Wójtowicz

…Marek MO Olszyński w swojej działalności artystycznej, w różnorodnych technikach sięga po bardzo określone środki formalne, wyraźne, antropomorficzne inspiracje treściowe, w niektórych przypadkach zmierzające ku bezpośredniej figuracji, innym razem prawie abstrakcyjne. Istotną rolę odgrywają sugestywne, anegdotyczne tytuły. Świat jego twórczości, jego ikonosfera – mimo ujęcia w cykle podejmowane przez dłuższy okres, jest w ciągłym ruchu, w stadium nieustannych przemian. W dziełach Olszyńskiego ważne są szczegóły; plama i kreska wiążą bryły, potrafi je kaleczyć, zniekształcać, rozrywać czy zdeformować. Ze wszystkich swoich poczynań Artysta usiłuje wyciągnąć najdalsze konsekwencje – emocje doprowadza do wysokich amplitud napięcia: jaskrawe kolory nierzadko eksplodują, a szarości czy barwy ciemne zdają się zapadać w pustkę. […] Postawę Artysty dobrze tłumaczą słowa Tadeusza Brzozowskiego: „Sztuka to nie kontemplacja piękna – lecz przeżywanie ludzkich spraw”. Kreacja i ekspresja daje w tym przypadku zaskakująco piękne efekty i nie sposób nie dostrzec w nich klasycznych odniesień mimo innych źródeł czy archetypów. […] Prace Marka Olszyńskiego zyskują w czasie, co świadczy, że są to dzieła sztuki zdefiniowane w rozumieniu tradycyjnym…

Krytyk i historyk sztuki Tomasz Kisiel

…Marek Olszyński nieustannie analizuje i prowadzi wojny na kilku frontach. Walczy o wolność totalną w sztuce, choć sam określa jej wyraźne granice. Broni sacrum, ale paradoksalnie uczynił profanum głównym bohaterem swych prac. Odrzuca tradycyjne kategorie estetyki, dziurawiąc i tnąc płótna, odbijając grafiki na zużytych szmatach oraz szukając symboli na śmietnikach. Zmaga się z uświęconymi przez tradycję „ramami” artystycznej wypowiedzi. Stosunek artysty do tradycji jest przewrotny…

…Charakterystyczny dla artysty jest ostry, inwazyjny znak – metafora, który często wybiega poza granice umownej formy percepcji rzeczywistości, umownej estetyki, bezpiecznych, niezabrudzonych kontekstów. Możemy nie lubić tej prawdy, gdyż jest niedelikatna, niby rentgen sięgająca tego, czym jesteśmy, a przed czym równocześnie odczuwamy lęk. Nie lubić możemytwórczości MO (sygnatura prac) za demaskację zjawisk, w jakich uczestniczymy, oczywiście uczestniczy w nich także sam artysta. Artysta, który jednak wie, iż niezbędny jest dyskurs, więc stawia pytania. Pytania to swoiste rany, sytuujące się najczęściej w niewygodnych dla nas miejscach, tworząc wyrwę w zaadaptowanej czasoprzestrzeni. Zdarza się, iż jest to dziura w płótnie, niekiedy w „czasie”, lecz paradoksalnie może wtedy jest to ten błysk właściwej godziny, odnalezienia ukrytego sensu. „Bad nius” dla tych, którzy chcieliby ujrzeć na płótnie swój wyidealizowany portret. Marek Olszyński, za sprawą sobie tylko znanych kodów, surowej i nieregularnej materii barw, potrafi odsłonić strukturę życia modela, jego uwikłanie społeczno-kulturowe, jego ontologiczną bezradność. […] Artysta wykorzystuje jako tworzywo materiały odznaczające się nietrwałością oraz takie, które trwałości pozbawia. Odpowiada mu podatność płótna na destrukcję, swoista nieszczelność powierzchni malarskiej. Wykorzystuje materiały niekompletne, nie po to jednak, by nawiązywać do wątków temporalnych. Olszyński sugeruje w ten sposób jakąś niszczącą obecność, która była tu przed nim. To jej rażący dotyk sprowokował odpowiedź, zapowiedział veto. Często podłożem obrazu jest element gotowy, w tym poszewka czy luźna tkanina wnosząca w charakter dzieła swoistą jakość, gdyż jako to, co tkane zalicza się do elementarnych struktur bytu. Artysta zdaje się w ten sposób otwierać analogie pomiędzy tworzywem sztuki a ciałem. W znakomity sposób Olszyński adaptuje do swej sztuki przedmioty codziennego użytku, transformuje wówczas ich kategorię, przekształcając w rodzaj przedmiotów granicznych, egzystujących na pograniczu bytu przedmiotowego i jego przekroczenia. Lecz ów zabieg sprawia też, iż w napiętnowanych pewnym kodem rzeczach wzmaga się ekspozycja ich przeznaczenia „Narzędzia systemowe”. […] Obrazem Marka rządzi dynamika, ciągły przepływ form i kontekstów, jakby dopuszczenie do głosu kolejnych jakości stawiało zarówno odbiorcę, jak i samego artystę wobec wyboru, zagrażało pojemności komunikatu. Nacięte płótno, gęsty rysunek, temperatura barwy, element gotowy i rząd stłoczonych liter, każda z tych części w sobie właściwy sposób umożliwia przepływ intencji twórcy i każda musi stać się w pewnym sensie transparentną, aby przekaz nie został rozbity. W owej dysharmonii przekazu zachowuje się paradoksalnie harmonia estetyczna, niejako poprzez inwersję – mechanizm zasadniczy w strefie MO. Znamienne jest dla tego twórcy działanie na pograniczu dyscyplin, nieustanne ponawianie próby precyzyjnego nazwania intencji, nadania elementom dzieła nowych znaczeń. W kolejnych kompozycjach artysta poddaje weryfikacji ustanowiony wcześniej kod graficzny, znajdując dlań nowy kontekst. Jest niestrudzony w podważaniu raz określonych hierarchii wątków. Nie pozwala też przywyknąć do nich odbiorcy. Figura, która stanowiła centrum jakiegoś układu, w innej odsłonie staje się epizodem, motywem peryferyjnym, następuje degradacja jej wartości. […] Ważną częścią twórczości Autora jest pewien ciąg narracyjny dotyczący ojczyzny (przenika on dzieło artysty), charakterystyczna jest w nim identyfikacja z optyką undergrandową wobec nacechowanych fałszem establiszmentowych postaw. Artystę obchodzi los kraju, wśród motywów jego sztuki polskość stanowi oś, wokół której dokonują się egzystencje ludzi, rzeczy i zjawisk. W „Przebudzeniu” Zbigniewa Herberta, czytamy, „Kiedy opadła groza pogasły reflektory/ odkryliśmy że jesteśmy na śmietniku w bardzo dziwnych pozach/ jedni z wyciągniętą szyją/ drudzy z otwartymi ustami z których sączyła się jeszcze ojczyzna…” Ten termin nie znika  także z dziennika artysty. […] Swoistym fenomenem jest współistnienie w tej sztuce dwóch sił – destrukcji i konstrukcji, na zasadzie ich zderzenia odbywa się budowanie formalne i znaczeniowe. To, co zniszczone, poplamione, rozerwane w ostateczności tworzy zwartą strukturę – służy konstrukcji. Znamienna dla tego artysty jest autentyczność działań twórczych, podjęcie ryzyka antyestetyzacji dzieła, zgrzebności, imitacji i ironii, co zawsze jednak prowadzi do artystycznej narracji. […] W istocie twórczość Marka Olszyńskiego jest wznoszeniem rodzaju konstrukcji, instalowaniem czy rozbudowywaniem struktury, która nieustannie zagarnia nowe konteksty. Scalona z różnorodnych materii, naderwanych ogniw, spiętrzonych znaków tworzy figurę re-akcji. Kategoryczny, zdeterminowany głos malarza przemawia obrazami, w których człowiek jest pochylony, przewrócony, wbity w tryby i powielany, lecz – będąc ogniwem tłumu, zakładnikiem pewnej sytuacji – pozostaje równocześnie esencją bytu. Z tą kwestią łączy się niekiedy brak akceptacji dzieł artysty, odczytywania owych segmentów w zawężonych kontekstach (gdzie ogranicza się funkcję sztuki), co często sprzyja powierzchownej percepcji. Odbiorca tworzy sobie wyobrażoną poetykę tego dzieła, wyobrażona poetyka zaś sprzyja deprecjacji, sprawia, iż zanika autentyczność głosu. Sztuka jednak nie pretenduje do bycia kalką rzeczywistości, nie stanowi też jej alfabetu. Prawdę sztuki musimy odnaleźć, często skupia się ona na zintensyfikowanych elementach rzeczywistości. Artysta plastyk i krytyk sztuki Marlena Makiel-Hędrzak

Marek Olszyński – swoje metaforyczne malarstwo, pełne zagadkowych abstrakcyjnych, nieco surrealistycznych znaków, łączy z dynamicznie kształtowaną ekspresyjną figuracją. Zacięcie krytyczne i zaangażowanie w społeczną aktualność, ubierane w groteskowe i pełne ironii kształty i równie groteskowy alogiczny letryzm, nie wykluczają jakże często pojawiającej się w tej twórczości poetyckiej i lirycznej narracji, sięgającej jakby do innego obszaru wrażliwości malarza. Narracja ta ujmuje niejednoznacznością i wyrazistą, zapadającą w pamięć bezprzedmiotową formą. Prześwitujące przez nią znaczenia filtrowane są tu abstrakcją przedstawienia, wprawiając nas w stan magnetycznego zakłopotania, będącego zarazem skutkiem znalezienia się w malarskim eksterytorium bogato rozpiętej palety barw i specyficznej miękkości powierzchni obrazu. Twórczość ta posiada trudne do zdefiniowania napięcie, wynikające, jak można przypuszczać z jednoczesnej obecności przeciwieństw: krytycznej odwagi spojrzenia i czułej dyspozycji oka. Ten twórczy ambaras być może najlepiej określą słowa kończące poemat Jak Edwarda Stachury, ulubionego skądinąd poety malarza… „cudne manowce, cudne manowce, cudne manowce…” PIOTR Wójtowicz, kurator wystawy Artefakty

Odtwórz wideo

Wystawy

1990 – Hasselt (Belgia), Galeria Kunstcentrum il Ventuno
1991 – Heuden-Zolder (Belgia), Galeria Cultuurcentrum
1993 – New Jersey (USA), „Skulsky Art. Gallery” – Ośrodek Kultury Polskiej w Clark
1994 – New York (USA), The Rotunda Gallery – The Kościuszko Foundation
1997 – Kraków, Galeria „Sienna 5”
1997 – Spiska Nova Ves (Słowacja), Galeria „Umelcov Spisa”
1998 – Przeworsk, Galeria „Magnez” – Muzeum Pałac Lubomirskich w Przeworsku
2000 – Przemyśl, Galeria Sztuki Współczesnej
2004 – Fourmies k. Lille (Francja), Galerie Center Culturel De Fourmies
2008 – Przemyśl, Galeria OK(N)O
2014 – Rzeszów, Galeria BWA
2016 – Rzeszów, Galeria r_z /ORz ZPAP/
2018 – Mszana Dolna, Liszka Art Gallery
2018 – Uście Gorlickie, Galeria pod Mostem – „Milusia” Piotrowskiego
2018 – Rożnów, Heron Live Hotel, Marina Art Gallery

1988 – Warszawa, Galeria Brama, „Arsenał ‘88” – Wystawa Młodej Plastyki Polskiej
1989 – Hasselt (Belgia), Galeria Kunstcentrum Il Ventuno, „Grands Maitres D’art”
1990 – Berchem (Belgia), Galeria Cultureel Centrum, „Het Geloof in de Kunst”
1994 – Tongeren (Belgia), Galeria C.C. De Velinx, „Terra Incognita”
1997 – Kraków, Arsenał – Muzeum Czartoryskich w Krakowie, Galeria Miasta Norymberga – Niemcy: „Norymberga – Kraków”
1998 – Przemyśl, PGSW w Przemyślu, „Wystawa Artystów-Pedagogów Szkół Artystycznych, absolwentów PLSP w Jarosławiu”
1999 – Rzeszów, Galeria BWA – „Artyści Polski Południowo-Wschodniej 1950 – 2000”
1999 – Wrocław, Galeria Pod Plafonem – „Wystawa Ex librisu i małych form grafiki”
2000 – Koszyce, Lwów, Debreczyn, Przemyśl – Międzynarodowe Biennale Malarstwa Euroregionu Karpaty „Srebrny Czworokąt”
2000 – Warszawa, Galeria Art P – 11 lat grupy artystycznej „Na drabinie”
2000 – Majdanek, Galeria Letnia Państwowego Muzeum na Majdanku – VI Międzynarodowe Triennale Sztuki „Majdanek 2000”
2001 – Krosno, Galeria BWA – „Przełom wieków”
2001 – Paal (Belgia), Galeria Ontmoetingscentrum De Buiting, „t Beest”
2001 – Lublin, Galeria BWA – „Wschodni Salon Sztuki – Grafika”
2002 – Piza (Włochy), Galeria „In Folio” – „Mostra Mondiale Di Mini Grafica e Pittura”
2003 – Łódź, Galeria ASP – „Wystawa rysunku studentów i absolwentów Wydziału Grafiki ASP w Krakowie”
2003 – Aleksandria & Kair /Egipt/, „Międzynarodowe Triennale Grafiki Warsztatowej”
2006 – Wiedeń (Austria), Galeria Bezirksmuseum Margareten, „Sammlung”
2007 – Przemyśl, Galeria Sztuki Współczesnej, „Artefakty 6” – „Czy sztuka jest do zbawienia potrzebna”
2007 – Kraków/Nowa Huta, Galeria NCK, „Piotr Jargusz, Marek Olszyński i Mariusz Kościuk”
2011 – New Jork (USA) – Artes Gallery & New Jersey – Union /USA/ – Nancy Dryfoos Gallery, „Who Needs a Master Anymore?”
2012 – Rzeszów, Dom Aukcyjny MILLENIUM, Europejska Galeria Sztuki, „Starowieyski & Artyści Podkarpacia”
2013 – Kielce, Galeria BWA, „Przegląd współczesnej litografii polskiej”
2013 – Nitra (Słowacja), Galeria „Magazyn Universum” – wystawa dorobku artystycznego drugiej edycji Międzynarodowego Sympozjum Uczelni i Kierunków
Artystycznych „Szymbark 2013”
2014 – Baligród, Galeria Stowarzyszenia Ratowania Cerkwi w Baligrodzie, „Na Drabinie i Przyjaciele”
2015 – Gorlice, Galeria Sztuki „Dwór Karwacjanów” – Poplenerowa wystawa prac pedagogów wyższych uczelni artystycznych „Szymbart 2015”
2016 – Katowice, Galeria Szyb Wilson – „Topos Wolności”
2016 – Przemyśl, Galeria BWA, „Inspiracje 13”
2017 – Toruń, Galeria Forum, „Barbizon Wiśniowski”
2018 – Warszawa, Nencki Art Collection Instytut Nenckiego PAN, „ART & SCIENCE” – nr I
2018 – Krosno, Muzeum Podkarpackie, „ZNAKI” – wystawa kadry artystycznej Wydziału Sztuki UR
2018 – Łódź, GALERIA LOGOS /ECK/ „Unaocznić sacrum” – wystawa malarstwa pedagogów Wydziału Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego
2018 – Przeworsk, Galeria Magistracka, „PRZEWORSKIE IMPRESJE” – poplenerowa wystawa prac

Filmy

Odtwórz wideo
Odtwórz wideo
Odtwórz wideo

Wywiady & publikacje o MO

Monografie | Wydawnictwa | Katalogi Wystawowe | Wywiady

Wybrane Katalogi

Monografia
OBRAZZKIMO

OBRAZZKI MO

Marek Olszyński
Spotkanie

Marek Olszyński spotkanie

Sztuka Podkarpacia
str. 142

Sztuka Podkarpacia st. 72

Art & Science:
The Art of the Origins of Life

Art & Science: The Art of the Origins of Life

Art & Science:
Sztuka Powstania Życia

Art & Science: sztuka powstania życia

O dobrym kształceniu artystycznym
 str. 75

Open Book

Niesamowita opowieść o udanym projekcie str. 150

Open Book

Komu potrzebny jest jeszcze
Mistrz?…

FOLDER-KPJM_0